
W miarę narastania obawy, że Rosja zaatakuje Ukrainę, korespondenci BBC oceniają nastroje społeczne w Moskwie i Kijowie pod kątem tego, czy kryzys może doprowadzić do większej wojny w Europie.
„Nie możesz przeprowadzić ze mną wywiadu, jestem trochę sławny na Ukrainie ha ha!”.
„Dobrze, przyznaję, że nie wiedziałem, kim była ta kobieta, jednak jej myśli nie wydawały się być pochłonięte możliwą inwazją na jej kraj”.
„Jej nastrój pasuje do wielu na ośnieżonym kijowskim targu spożywczym, na którym przecinamy ścieżki, co nie wyglądałoby źle na kartce bożonarodzeniowej”.
„Rosja może zrobić wszystko dzięki Putinowi, który jest nieprzewidywalny” – mówi Wołodymyr, który nie przejmuje się swoim statusem celebryty.
„Dopóki jest Putin, ryzyko zawsze pozostanie”.
I taki sentyment odbił się echem na całej Ukrainie. Odkąd w 2014 r. Rosja zaanektowała południową Ukrainę Krym i poparła bojowników we wschodnim regionie Donbasu, nie doszło do faktycznego zaprzestania walk, cyberataków i dezinformacji.
Anastasia jest bardziej optymistyczna, mówiąc: „Nie martwię się, bo mamy dobre władze i naszego prezydenta. Myślę, że sobie z tym poradzą. Chronią nas, dlatego ich wybraliśmy”.
Wiktor też się nie martwi, ale przechodzi podstawowe szkolenie wojskowe na swoim uniwersytecie, co jest powszechne na Ukrainie.
„Chcielibyśmy, żeby tak się nie stało, ale w razie potrzeby będziemy gotowi, by odpowiednio stawić opór agresorowi” – mówi.
Więc czy on i jego przyjaciele byliby gotowi do walki?
„Tak, nie ma co do tego wątpliwości” – odpowiada.
„Ponieważ musimy bronić naszego kraju, naszej niepodległości, a co najważniejsze wolności”.
Carrie Davies, korespondentka BBC News w Moskwie
W Rosji państwowe gazety i media obwiniają Zachód o agresję, naśladując język używany przez Kreml.
Podczas gdy sojusze obronne, NATO i USA ostrzegają przed nieuchronną inwazją, wielu ludzi wciąż nie jest przekonanych, że wojna się wydarzy lub że Rosja na tym skorzysta.
W centralnej Moskwie niektórzy uważają, że Zachód wyolbrzymił zagrożenie.
„Każdego roku, według nich, Rosja planuje zaatakować Ukrainę” – powiedział 24-letni Andriej.
„Tymczasem wszyscy siedzimy tutaj i słuchamy wiadomości z szeroko otwartymi oczami i myślimy: Naprawdę? Znowu? Czy nie mieliśmy najechać w zeszłym roku? Myślę, że Zachód wykorzystuje tę kwestię tylko dla własnych interesów”.
Olga była nieugięta w przekonaniu, że to Ameryka jest winna i nie widziała potrzeby wojny.
„Po co nam Ukraina? Zostawcie ich w spokoju. Mogłabym to zrozumieć, żeby produkować towary, gdybyśmy potrzebowali więcej rynków, więcej pól, ale mamy tu tyle miejsca. Mamy dostęp do morza, po co to wszystko?
Proponowane przez Amerykę sankcje niepokoją niektórych, tak jak Aleksieja.
„Rubel (waluta Rosji) spadnie i sytuacja ludzi się pogorszy. Trzeba więc tego uniknąć. To nie jest wina obywateli, ale zaatakują zwykłych ludzi” – powiedział.
Analitycy, dziennikarze i politycy wciąż spierają się o to, jakie naprawdę są długoterminowe intencje prezydenta Władimira Putina.
Jednak wielu ludzi w Rosji byłoby zaskoczonych, gdyby wojna miała wkrótce wybuchnąć.